Sunday, July 17, 2011

IMPRESSIONS FROM SOPOT FASHION DAYS 2011

              IMPRESSIONS FROM SOPOT FASHION DAYS 2011









Another edition of Sopot Fashion Days has ended. Sunny weather with gentle sea breeze was great. And what with other elements combining into the event?
Na szczęście w przeważającej części również dopisały. Tegoroczna odsłona Sopot Fashion Days znowu w moim odczuciu była krokiem na przód w stosunku do edycji poprzedniej. Poprawie uległ wybieg i jego dostępność.
Przypomnę – w 2010 te najważniejsze pokazy odbywały się wieczorami w centrum konferencyjnym hotelu Sheraton, a pokazy projektantów mniejszego kalibru odbywały się za dnia na sopockim molo, gdzie jedna strona wybiegu była ogólnie dostępna a druga na przepustki i zaproszenia. Tegoroczna organizacja miejsc prezentacji kolekcji bardziej przypadła mi do gustu. Lwia część pokazów (poza Michałem Starostem i strefą OFF) to podwyższony wybieg z porządnym zapleczem zlokalizowany na placu pomiędzy Domem Zdrojowym a sopockim molo tuż obok ośmiometrowej fontanny. Fontanna zapewniała przyjemną wodną mgiełkę, a przestrzeń placu dostęp do wybiegu dla wszystkich z niemalże każdej strony – osoby z zaproszeniami mogły skorzystać z ławek po obydwu stronach wybiegu, pozostali mogli wybrać dowolne miejsce wokół strefy siedzącej na zaproszenia. Uważam to za znacznie lepsze rozwiązanie od zeszłorocznego.
Wspomniane wyjątki – pokaz Michała Starosta i strefa OFF zlokalizowane były w ogrodzie Sopot Grand Hotel oraz klubie Sfinks 770. Lokalizacje na pewno im sprzyjały. Sceneria nadmorskiego ogrodu bardzo dobrze zagrała z kolekcją Starosta, która składała się zwiewnych sukni i sukienek oraz dużych niby kapeluszy. Nocny pokaz off-owy z udziałem Katarzyny Konieczki, Anny Patrini i Reni Myabi Molik idealnie wpasował się we wnętrza kultowego Sfinksa.
Ostatnim novum tegorocznej odsłony Sopot Fashion Days był konkurs  Fresh Look, w ramach którego mogliśmy obejrzeć reprezentację kilku polskich szkół projektowania mody. Inicjatywa godna pochwały – kolekcje studenckie oglądać warto, ponieważ zazwyczaj przyjmują formę eksperymentu skupiającego się na zabawie formą, a nie codziennej funkcjonalności i pragmatyczności. Pierwszą odsłonę Fresh Look wygrał Jacek Kłosiński (ASP Łódź), który zaprezentował kolekcję Hyakinth skierowaną do mężczyzn.
Konkurs otworzył całą imprezę w sobotę rano. Pozostałe pokazy podzielono na bloki południe/popołudnie/wieczór na molo. Osobiście podobały mi się najbardziej kolekcje pokazywane w ramach bloków wcześniejszych, a konkretniej kolekcje praktyczne i z kreacjami możliwymi do noszenia codziennie (m.in. Martyna Lipińska, Piotr Gajda). Odstępstwem od tego była nieco zwariowana kolekcja nakryć głowy duetu Shumik 100% – na pewno miła dla oka.
Zdecydowanie mniej przekonywujące były dla mnie kolekcje gwiazd wieczornych: Custo Barcelona, Anna Horsecka, Eva Minge. Custo w zeszłym roku pokazał kolekcję zdecydowanie ciekawszą.  Tegoroczny “gwóźdź programu” – Eva Minge, szczęśliwie wypadła lepiej niż zeszłoroczny w postaci duetu Paprocki&Brzozowski. Mowa oczywiście o zaprezentowanej po raz pierwszy w Polsce kolekcji “Solidarity”. Początek pokazu nie napawał optymizmem. Na szczęście w miarę wychodzenia kolejnych modelek było coraz lepiej aczkolwiek do ekstazy nie doszło. Zastanawiało mnie jaki dokładnie występował związek z legendarną Solidarnością? Kilka printów na bluzkach raczej nie załatwia sprawy.
Podsumowując – na Sopot Fashion Days wybrać się warto. Jest to przyjemna forma spędzenia weekendu nad morzem. Można pooglądać kolekcje pragmatyczne, komercyjne, eksperymentalne, zobaczyć pierwsze kroki projektantów na wybiegach, a jeśli ktoś będzie miał dosyć – może zapolować na celebrytów. Zapraszam do galerii zdjęć. Niebawem pokażemy wam również video podsumowujące całą imprezę.

No comments:

Post a Comment